wtorek, 29 listopada 2011

Kaseta


 Pewnemu małżeństwu urodziło się śliczne dziecko... jednak ojciec nienawidził bachorów i kazał matce je zabić - wrzucić do studni. Matka sprzeciwiała się temu, dlatego ojciec sam postanowił zamordować Samarę w ten okrutny sposób... Dziewczynka żyła 7 dni. Przekazywała swoją historię każdemu, kto obejrzał kasetę... Nie był to jednak zwykły film. Każdy kto ją obejrzał natychmiast po tym odbierał telefon..."Masz siedem dni"... Był to głos małej Samary. Wśród ludzi krążyła kaseta wideo zawierająca obrazy jak... z sennych koszmarów, których obejrzenie kończyło się telefonem zapowiadającym śmierć osoby oglądającej kasetę dokładnie w ciągu siedmiu dni... Pewna reporterka- Rachel Keller słyszała o tej historii, jednak była temu obojętna... do momentu. Któregoś dnia, dokładnie w tydzień po obejrzeniu kasety, czwórka nastolatków zginęła w tajemniczych okolicznościach... Wiedziona ciekawością, Rachel odnalazła kasetę i mimo świadomości konsekwencji postanowiła obejrzeć film, który się na niej znajdował. Tak jak każdy, zaraz bo obejrzeniu w słuchawce usłyszała głos Samary...

Duch zmarłej właścicielki

 Klara mieszkała kiedyś z rodziną w starym powojennym domu. Dawna jego właścicielka zmarła w dzień urodzin starszej siostry Klary- Ani. Ich życie było pełne radości i beztroski aż do 18 urodzin Ani. Od samego rana działy się dziwne rzeczy. Przedmioty spadały z półek, okna same się otwierały, co chwila dzwonił ktoś do drzwi, ale za nimi nikogo nie było. Wszyscy domownicy byli przekonani, że to koledzy Ani robią sobie głupie żarty. Dopiero późnym wieczorem Klara okropnie się przestraszyła. Grała z Anią w karty, kiedy usłyszała, że ktoś puka w okno. Odchyliła firankę i zamarła! Przed nią stała biała postać w czarnym kapeluszu z białą kokardą. Gdy spojrzała się na nią, zjawa uśmiechnęła się do niej serdecznie, a potem znikła. Gdy opowiedziała o tym wszystkim, nie uwierzyli. Znalazła kiedyś jednak na poddaszu stare pudełko z fotografiami. Na jednym ze zdjęć zauważyła kobietę, którą widziała za oknem. Miała na sobie ten sam kapelusz i również się uśmiechała. Klara pokazała to zdjęcie rodzicom i to od nich dowiedziała się, że kobieta ta była poprzednią właścicielką domu.

CandyMan


. PRZESĄD CandyMana głosi, że jeżeli ktoś stanie przed lustrem i wypowie na głos imię CandyMan poczuje zimny oddech na karku i zostanie zamordowany. Wiele osób w to nie wierzyło... jedną z nich była Magda 16 letnia dziewczyna z gór świętokrzyskich. Pewnej nocy umówiła się z koleżankami u niej w domu na oglądanie horrorów. Specjalnie na tę okazję wypożyczyły film pt: "CandyMan". Po obejrzeniu filmu wybiła północ. Dziewczyny strasznie się bały ale nie Magda. Postanowiła więc ona udowodnić im że nie ma żadnego CandyMana. Poszły wszystkie na górę domu do wielkiego starego lustra na strychu. Magda stanęła przed antykiem a jaj koleżanki dygocąc ze strachu ustawiły się przy schodach wyjściowych. Dziewczyna bardzo pewnie patrząc na swoje odbicie w lustro powiedziała na cały głos : CandyMan ! Zaraz potem krzyknęła raz jeszcze: CandyMan ! Nie tracąc zimnej krwi po raz kolejny powiedziała: CandyMan !. Jej koleżanki zaczęły się cofać powoli. Magda znowu krzyknęła CandyMan !. Zaraz po tym jedna z koleżanek rzekła: Możesz się jeszcze wycofać ! Proszę nie rób tego już ci wierzymy!. Ale Magda drwiącym głosem ponownie powiedziała CandyMan!. W tym oto momencie światło w całym domu zgasło. Wszystkie dziewczyny z krzykiem wybiegły z domu. Zaraz potem zaczęły się śmiać i mówić że nie było się czego bać bo to rzeczywiście tylko głupia legenda. Ale jedna z koleżanek powiedziała: Magda miałaś racje hahahaha. Lecz Magda nie odpowiedziała. Nie było jej z nimi. Przerażone pomyślały że koleżanka chce ich nastraszyć. Poszły gęsiego powoli na strych. Poświeciły latarką na lustro. Było całe we krwi a w odbiciu ujrzały że coś się za nimi porusza. Odwróciły się w pośpiechu i zobaczyły Magdę powieszoną na stryczku z poderżniętym gardłem... Od tej chwili wszystkie dziewczyny zamknęły się w sobie i nigdy więcej nie odezwały słowem...

Dziecko szatana


Pewna rodzina kupiła sobie dom na odludziu tuż obok obfitego w drzewa lasu. Rodzice pracowali w szpitalu na nocną zmianę więc zostawili Anie i Piotrusia samych w domu. Pewnej nocy gdy rodzice jak zawsze wyszli do pracy Ania usłyszała jakieś szmery dochodzące z piwnicy. Ponieważ była nieustraszona i ciekawska postanowiła sprawdzić co się tam dzieje. Piotruś jej nie pozwalał ponieważ miał dopiero 5 latek i bał się sam zostać na górze w domu. Ania powiedziała mu żeby poszedł z nią i poczekał przed drzwiami piwnicy. Ostrożnie zeszła w podziemia i zaczęła iść w stronę szmeru. Gdy była już bardzo blisko usłyszała krzyk swojego braciszka i w tym samym momencie zatrzasnęły się drzwi piwnicy ze strasznym hukiem. Dziewczynka szybko pobiegła na górę. Jednak nie mogła wyjść bo drzwi były zabarykadowane od zewnątrz. Krzyk jej brata nagle się urwał i usłyszała jakby ktoś wchodził na górę jej domu. Dziewczynka postanowiła wyjść przez okno znajdujące się wysoko w ścianie. Niestety nie do sięgnęła więc podstawiła sobie worki z psią karmą którą ponoć Piotruś dokarmiał bezdomne psy. Ania szybko wyszła przez okno i czym prędzej pogramoliła się do okna w kuchni. Panowała tam przerażająca atmosfera. Dziewczynka zobaczyła ślady krwi na podłodze. Była przekonana że ktoś z zimną krwią zamordował jej braciszka i wciągnął zwłoki na górę do pokoju. Wzięła z kuchni największy nóż i po cichu weszła po schodach. Ku jej zdziwieniu na górze w pokoju leżały zwłoki jakiegoś obcego człowieka z poderżniętym gardłem. Ania usłyszała kroki za plecami. Gwałtownie się odwróciła i zobaczyła swojego dziwnie uśmiechniętego braciszka. Dziewczynka zaczęła się cofać lecz niestety potknęła się o zwłoki mężczyzny i upadła na ziemię. Piotruś powoli się do niej zbliżał. Wyciągnął za pleców nóż. Ania nie miała już żadnej drogi ucieczki. W końcu Piotrek ją dopadł i posiekał na drobne kawałeczki. Jej zwłoki schował do worku z psiej karmy. Gdy rodzice wrócili z pracy zastali zwłoki martwego mężczyzny w pokoju dzieci. Piotruś siedział w koncie kuchni i cały się trząsł. Opowiedział wszystko matce. Dodał także że Anię uprowadził inny mężczyzna. Dopiero po 3 miesiącach rodzice znaleźli rozkładające się zwłoki Ani w worku po psiej karmie. Znaleźli również inne dzieci poćwiartowane w innych workach. Kiedy policja przeszukiwała piwnicę znaleźli przyczynę szmerów. Była nią małą dziewczynka którą Piotrek nie zdążył poćwiartować. Związał ją i zamknął w wielkim kartonowym pudle zapominając o niej zupełnie. To właśnie jej ojciec przyszedł jej szukać do ich domu. Gdy rodzice wyszli z piwnicy Piotruś ich pozabijał. Nie wiadomo jak tego dokonał ale wymordował tez 3 policjantów przeszukujących piwnice. Nigdy tego nie udowodniono lecz mówiono że był dzieckiem szatana. Od tamtej pory nikt więcej go już nie widział. Strzeżcie się może być nim każdy człowiek na ulicy.